i tym razem Musso nie zawiódł

/
0 Comments
Tytuł: Jutro
Autor: Guillaume Musso
Wydawca: Wydawnictwo Albatros
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 18.08.2014













W ostatniej dostawie książek dotarła do mnie nowa powieść francuskiego pisarza Guillaume Musso. Jest to już jedenasta powieść tego autora wydana w Polsce, którą przeczytałam. Żadna z poprzednich mnie nie zawiodła, a ta bije na głowę wszystkie pozostałe. Musso to zdecydowanie mój ulubiony pisarz, a po przeczytaniu najnowszej powieści twierdzę, że jest w szczytowej formie. Zawsze czekam na jego nowe książki, bo cenię go za niekonwencjonalne pomysły na fabułę, za trafnie dobrane cytaty na początku każdego rozdziału, za lekki i rzeczowy styl pisania, tempo akcji, które biegnie żwawo, przyspieszając z każdą kolejną stroną, rodząc coraz większą ciekawość u czytelnika, przemyślaną charakterystykę bohaterów, barwnie i ze szczegółami opisane miejsca zdarzeń. Każda kolejna książka to nowe, nieszablonowe postacie (zdarza się też witać bohaterów z poprzednich książek), wspaniała fabuła, szczypta magii i fikcji przenikająca realny świat, dawka humoru, intrygi, zaskoczenia....
Tego wszystkiego możemy się spodziewać w wydanej kilka dni temu powieści "Jutro". To ciekawie skonstruowana, niebanalna historia miłosna, która jednak nie odgrywa wiodącej roli, jest jedynie zasłoną dymną. Nie wszystko bowiem jest takie, jak nam się wydaje, pozory mylą, a historie mają swoje drugie dno. W książce nie brakuje momentów suspensu, wątku kryminalnego, a atmosfera tajemnicy roztacza się już od pierwszych stron i trzyma w napięciu aż do samego końca. To zaskakująca historia losów nowojorskiej sommelierki Emmy i bostońskiego wykładowcy filozofii - Matthew Shapiro. 32 letnia Emma Lovenstein może o sobie śmiało powiedzieć, że osiągnęła zawodowy sukces, co jednak nie idzie w parze z ułożonym życiem prywatnym, ponieważ dziewczyna ciągle pakuje się w związki bez perspektyw. Matthew, wykładowca na Harvardzie, żyje pogrążony w żałobie po zmarłej tragicznie żonie. Jedyny sens jego egzystencji nadaje czteroletnia córeczka. Wszystko jednak się zmienia, kiedy Matthew zupełnie przypadkiem nabywa na przydomowej wyprzedaży używanego mcbooka i nawiązuje znajomość z poprzednią właścicielką. Znajomość internetowa jednak im nie wystarcza i umawiają się na spotkanie. Tego samego dnia, w tym samym czasie, otwierają drzwi restauracji… Ich drogi jednak się nie krzyżują. Gra kłamstw? Żart wyobraźni? Manipulacja?
Po przeczytaniu książki jednoznacznie stwierdzam: kocham Musso. Jak ktoś zna jego książki, wie o czym piszę, a jak nie, to zachęcam do zapoznania się z jego twórczością.
 


Zobacz także:

Brak komentarzy:

i co o tym myślisz?

Obsługiwane przez usługę Blogger.