Dziś miałam przygotować post o pewnych książeczkach z Alexanderkowej półeczki, ale życie natchnęło mnie do napisania o czymś zupełnie innym. Z racji tego, że jestem osobą, która nie posiada aktualnie samochodu (prawko na szczęście mam, uff), a przemieszczać się musi, więc korzystam z komunikacji miejskiej lub z busów, na które jestem skazana, gdy wybieram się w dalszą podróż. Niestety, w większości przypadków, przypłacam to mocno nadszarpanymi nerwami.