Alexander jest dzieckiem bardzo ruchliwym, ciekawym świata, wszędzie go pełno, co oczywiście niezmiernie mnie cieszy. Niestety przy tym jest dość nerwowy, a poziom cierpliwości u niego jest wprost zerowy. Zawsze chce być pierwszy, chce tu, teraz i już! Ostatnio zastanawiałam się, jak "nauczyć" Go cierpliwości, pokazać Synkowi, że warto inaczej podejść do sprawy, bo tłumaczenia nie zawsze przynoszą zamierzony efekt. Poza tym od września Alex będzie już przedszkolakiem i wiele razy będzie zmuszony poczekać na swoją kolej. Na domiar złego, ćwiczenia czynności, które wkrótce będzie musiał wykonywać samodzielnie, bardzo Go denerwowały, szybko tracił cierpliwość i zapał. Próby ubierania się, rozbierania, nie mówiąc już o wiązaniu butów były dla niego nudne, robione jakby za karę. Na dokładkę, każde niepowodzenie kończyło się krzykiem, a czasem nawet rzucaniem przedmiotami. Idealnym rozwiązaniem okazał się, znaleziony na stronie Edukatorek, drewniany but do nauki sznurowania firmy Melissa and Doug. To mądra i bezpieczna zabawka, która pomaga nam w opanowaniu tej trudnej czynności, jaką jest wiązanie butów. Przynajmniej na tym polu problem został zażegnany.
Nauka sznurowania będzie dużo przyjemniejsza i łatwiejsza, jeżeli potraktujemy ją jako zabawę. Taki but jest o wiele atrakcyjniejszy, ma spore otwory na wkładanie wiązadeł, sznurówki są długie, co zdecydowanie ułatwia robienie pętelek. W czasie zabawy, a jednocześnie nauki wiązania, dziecko rozwija motorykę paluszków, precyzję i zręczność. Myślę, że jest to również doskonała lekcja cierpliwości, zwłaszcza że została u nas zwieńczona sukcesem.
Może być to doskonały prezent dla przedszkolaka, zwłaszcza że Dzień Dziecka za pasem. Bucik możecie kupić TU. Więcej sznurowanek znajdziecie TUTAJ.
A jak u Waszych dzieci jest z cierpliwością, macie jakieś swoje sposoby? Podzielcie się! :)
Post powstał w ramach wiosennej edycji kampanii "Bawię się z
Edukatorkiem". Akcja ma na celu zaprezentowanie rodzicom
pomysłów na zabawy przy wykorzystaniu asortymentu sklepu. Do udziału
zaproszone zostały mamy blogerki, które przygotują wpisy w 4
kategoriach: bawię się – na wesoło, naukowo, aktywnie i kreatywnie.
Zaglądajcie na fan page sklepu KLIK,
żeby śledzić wpisy z tego cyklu i nie przegapić konkursu –
szczegóły już wkrótce!
O ten bucik to świetna sprawa! Moja córa nigdy nie miała problemu z samodzielnością, wręcz denerwowała się jak chcieliśmy ubrać jej płaszczyk czy spodnie żeby było szybciej, posadzić na ubikację- wolała wdrapać się sama, choć trwało to dłużej. Na tej pozycji jesteśmy więc wygrani, ale przyznaję że jeśli chodzi o wiązanie, to nawet jej nie uczyłam. Mój błąd- stwierdziłam, że jest za wcześnie, a przecież na naukę NIGDY nie jest zani za wcześnie ani za późno. Muszę to nadrobić.
No cóż, nasz Fifi nie dość, że niecierpliwy, to do tego dwulatek i mamy mix wybuchowy. Ale o dziwo odkąd chodzi do żłobka, to stał się bardziej stonowany i coraz rzadziej zdarzają się wybuchy w stylu: "ja chcę już, teraz!!!!". Staramy się mu wyszukiwać właśnie takie zabawy trenujące jego cierpliwość choć na bucik jest chyba jeszcze za mały ;)
Bucik świetna sprawa. Myślę, że fajnie wykonać coś takiego samodzielnie, tzn. dziecko i rodzic - jeszcze więcej zabawy i czas kreatywnie spędzony z dzieckiem ;)
Oj u nas też z cierpliwością różnie bywa, ale usilnie nad tym pracujemy. Bucik super i chyba nad nim pomyślimy bo wstyd się przyznać, ale żaden z moich stworów nie potrafi wiązać butów.
Świetna sprawa. U nas różnie bywa z cierpliwością u Krzysia. Czasem szybko ją traci i bardzo się denerwuję - podobnie jak u Was potrafi nawet czymś rzucić ze złości. I też od września dołączy do grona przedszkolaków, więc również mam obawy. Muszę zajrzeć do sklepu, zbliża się Dzień Dziecka może coś ciekawego wpadnie mi w oko :)
Super pomysł w tym bucikiem!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO ten bucik to świetna sprawa! Moja córa nigdy nie miała problemu z samodzielnością, wręcz denerwowała się jak chcieliśmy ubrać jej płaszczyk czy spodnie żeby było szybciej, posadzić na ubikację- wolała wdrapać się sama, choć trwało to dłużej. Na tej pozycji jesteśmy więc wygrani, ale przyznaję że jeśli chodzi o wiązanie, to nawet jej nie uczyłam. Mój błąd- stwierdziłam, że jest za wcześnie, a przecież na naukę NIGDY nie jest zani za wcześnie ani za późno. Muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńZgadzam się na naukę nigdy nie jest za późno :)
UsuńNapewno niedługo pomyślimy o takim buciku.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietna zabawka. Z pewnością spodoba się każdemu dziecku. :)
OdpowiedzUsuńu nas się sprawdziła, pozdrawiam
UsuńNo cóż, nasz Fifi nie dość, że niecierpliwy, to do tego dwulatek i mamy mix wybuchowy. Ale o dziwo odkąd chodzi do żłobka, to stał się bardziej stonowany i coraz rzadziej zdarzają się wybuchy w stylu: "ja chcę już, teraz!!!!". Staramy się mu wyszukiwać właśnie takie zabawy trenujące jego cierpliwość choć na bucik jest chyba jeszcze za mały ;)
OdpowiedzUsuńteż zauważyłam, że żłobek spowodował, że mój Synek jest cierpliwszy :)
UsuńBucik świetna sprawa. Myślę, że fajnie wykonać coś takiego samodzielnie, tzn. dziecko i rodzic - jeszcze więcej zabawy i czas kreatywnie spędzony z dzieckiem ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńOj u nas też z cierpliwością różnie bywa, ale usilnie nad tym pracujemy. Bucik super i chyba nad nim pomyślimy bo wstyd się przyznać, ale żaden z moich stworów nie potrafi wiązać butów.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńteż muszę się zacząć przygotowywać, bo moje Dziecię jest niecierpliwe jak komorowski przed wyborami.
OdpowiedzUsuńhehe, dobre!
UsuńA pomyśleć, że właśnie szukałam pomysłu na prezent dla chrześniaka. Chyba na 3 urodziny już mu sie nada ? ;-)
OdpowiedzUsuńpewnie tak :)
UsuńŚwietna sprawa. U nas różnie bywa z cierpliwością u Krzysia. Czasem szybko ją traci i bardzo się denerwuję - podobnie jak u Was potrafi nawet czymś rzucić ze złości. I też od września dołączy do grona przedszkolaków, więc również mam obawy. Muszę zajrzeć do sklepu, zbliża się Dzień Dziecka może coś ciekawego wpadnie mi w oko :)
OdpowiedzUsuńEkstra pomysł! Na 100% go wykorzystamy ale jeszcze nie teraz - trochę czasu mamy :)
OdpowiedzUsuń