Sezon rowerowy ruszył pełną parą kilkanaście dni temu, został jednak przerwany, przynajmniej w Lublinie, przez niekorzystną pogodę. Wczoraj znów zaświeciło słoneczko, więc szybciutko po przedszkolu poszliśmy pojeździć. Jestem mamą pełnego energii dziecka, więc każda zabawa na świeżym powietrzu to aktywne wytrącanie niespożytych pokładów energii mojego Synka. Dodatkowo dzięki rowerowi właśnie dziecko ćwiczy koncentrację, mięśnie, no i czas spędzony na świeżym powietrzu jest nieoceniony. Zakup rowerka, początkowo biegowego, teraz takiego z pedałami to w naszym przypadku genialne rozwiązanie. Wybór odpowiedniego roweru to wcale nie taka łatwa sprawa. Wprawdzie każdy z nich ma koła, pedały, kierownicę i z zasady mknie do przodu, warto jednak pamiętać, żeby dobrać odpowiedni rower do potrzeb, wieku i wzrostu dziecka. Bez mierzenia się więc nie obejdzie. Warto wziąć też pod uwagę to, czy dziecko będzie jeździć nim w mieście czy po polnych drogach, ma być leciutki, czy cięższy i stabilny, ma służyć dziecku sezon, a może kilka. My szukaliśmy bardzo lekkiego, zwinnego roweru, no i czerwonego :) bo o taki kolor poprosiło nasze dziecko. Asortyment na rynku jest bardzo szeroki, tyle ile potrzeb, tyle przeróżnych modeli. Po przeglądzie ofert, wybraliśmy dwa, nad którymi się zastanawialiśmy. Niestety jeden z nich do dnia dzisiejszego nadal jest niedostępny do kupienia. Dlatego zakupiliśmy ten drugi model, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. To Kross Denis. Jest bardzo lekki dzięki aluminiowej ramie, ponadto wyposażony jest w gąbkowe elementy na mostku i kierownicy, co jest bardzo ważne przy ewentualnych upadkach. Alex wsiadł na niego i od razu pojechał przed siebie. Nasze dziecko póki co ma dokręcone boczne kółka, jedno wyżej, drugie niżej, przez co łapie balans. Pewnie lada moment odkręcimy je, bo już świetnie sobie radzi, ale nic na siłę.
Oczywiście wybierając rower dla dziecka pod żadnym pozorem nie zlekceważcie zakupu kasku. Uważam, że jest on niezbędny. Zakup kasku powinien iść w parze z zakupem roweru, nieważne czy biegowego czy z pedałami, hulajnogi czy rolek. Przeraża mnie bezmyślność rodziców, którzy nie dbają o bezpieczeństwo dziecka podczas ich sportowych przygód na świeżym powietrzu. My postawiliśmy na klasyczny "orzeszek" marki Tuptup. Posiada precyzyjną regulację w zakresie 48-53cm za pomocą okrągłego
pokrętła z tyłu kasku. Ma regulowane paski z klasycznym zapięciem i miękkie
wkładki z gąbki. Komfort zapewnia 11 otworów wentylacyjnych, od frontu,
od tyłu i u góry, co jest niezwykle ważne, gdy temperatura poszybuje w górę. Zaletą kasku jest również jego waga, jest bardzo lekki. Poprzednio mieliśmy zwykły, zakupiony w Decathlonie, był dość ciężki i Alex notorycznie odmawiał założenia. Tym razem bardzo chętnie wkłada. Kask jest w bardzo fajnych, soczystych kolorach. Mamy go ze sklepu Ekomaluch. Dodam, że cena jest bardzo korzystna przy tych parametrach.
My dokupiliśmy jeszcze rękawiczki, które mają służyć zabezpieczeniu dłoni dziecka podczas ewentualnego upadku oraz poprawić komfort trzymania kierownicy.
Na zakończenie mam coś specjalnie dla Was. Od dzisiaj do końca sierpnia możecie wykorzystać na zakupy w sklepie BIKELAND 12% kod rabatowy na hasło:
aleXandErkowo122016
Udanych wycieczek rowerowych!
Ubiegły tydzień upłynął nam pod znakiem książki "Ostatnie drzewo w mieście". Zachwycaliśmy się książką cały tydzień, zachwycamy się nią dziś i myślę, że przez najbliższe tygodnie będziemy codziennie ją zdejmować z półki i czytać. To książka naprawdę wyjątkowa, z małą ilością tekstu, ale z ogromnym przesłaniem. Dotyka istotnej kwestii i zachęca do refleksji. Oczarowała zarówno mojego synka, jak i mnie.
Książka opowiada o losach małego chłopca, imieniem Edward, który mieszka w mieście, szarym, smutnym, betonowym blokowisku, gdzie jedynym drzewem jest stary dąb, piękny, zielony, rozłożysty, który rośnie na końcu ulicy. To tam chłopiec uwielbia spędzać swój czas, gdzie bawi się i odpoczywa wśród szumu liści. Jednak pewnego dnia wydarzyło się coś bardzo złego. Dąb, ku wielkiej rozpaczy Edwarda, został ścięty. Chłopiec postanowił jednak działać. Co takiego zrobił mały bohater? Po odpowiedź odsyłam bezpośrednio do książeczki.
"Ostatnie drzewo w mieście" to książka, która zwraca uwagę dzieci na bardzo ważny współczesny problem, jakim jest ochrona środowiska i ekologia. Książka stała się u nas przyczynkiem do rozmów o przyrodzie. My mamy to szczęście, że nasze osiedle to nie tylko beton, ale też zielone drzewa, skwery, trawniki. Alexander od małego ma wpajane, że o tę zieleń należy dbać. Wie, że nie wolno deptać trawników, łamać gałązek z drzew, a papierki powinny lądować w koszu na śmieci. Wiadomo są to małe kroki, ale od nich zaczynają się wielkie zmiany.
Książka ma bardzo mało słów, a uwagę dziecka skupiają głównie piękne ilustracje "naładowane" emocjami, obok których nie da się przejść obojętnie. Podoba mi się w ksiazce niezwykła zbieżność treści z ilustracjami, które są bardzo sugestywne, znaczące, myślę, że nawet bez tekstu dziecko jest w stanie zrozumieć naczelny przekaz autora. Historia opowiedziana jest w prosty, przejrzysty, bardzo czytelny sposób, a główny bohater jest wiarygodny i prawdziwy. Alexander jest zachwycony i zaciekawiony historią Edwarda. Sam też próbuje opowiadać książkę, dopowiadać i interpretować ją na swój własny sposób.
Zdecydowanie polecam. To naprawdę bardzo mądra i niezwykle pouczająca historia. Książkę warto mieć na półce, bo bez wątpienia należy do tych książek, do których się wraca.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa ADAMADA. Można ją kupić TUTAJ.
Cudownie jest budzić się rano, kiedy za oknem jasno, a promienie słońca przedzierają się przez rolety w oknie. Uwielbiam ten czas, kiedy wszędzie pełno żółciutkich mleczy i forsycji, drzew obsypanych białym kwieciem i pachnących bzów. Kiedy wieczorem dłużej jasno i możemy czas po przedszkolu spędzać na świeżym powietrzu. Ostatni weekend był piękny, ale ostatnio znów nastąpił gwałtowny spadek temperatury, zaklinam więc ciepło iście wiosennymi rzeczami tym razem dla mnie.
Ramoneski, bikerki zawsze na czasie (1). Wydaje mi się, że to podstawa wiosenno-letnich
stylizacji! Inspirowana ubiorem motocyklistów obecnie stała się
niezastąpioną częścią garderoby każdej kobiety. Sprawdza się idealnie
zarówno zakładana do długich, zwiewnych i
falbaniastych sukienek, jak i rockowych stylizacji z pazurem. Postawiłam na klasyczną, ale brałam też pod uwagę TAKĄ.
Od kiedy urodziłam Alexa zauważyłam, że zdecydowanie mniej chodzę w jeansach. Do pracy nie bardzo wypada, a po pracy szybko wskakuję w dresy. Może to też skutek tego, że nie miałam swoich ulubionych, ale wszystko zmieniło się kiedy zakupiłam spodnie o luźnym kroju (2) Myślę też na tymi lub tymi.
Buty muszą być wygodne, kiedy będę śmigać za pędzącym na rowerze Alexem. Dlatego trampki to jest to. Sobie i dziecku zakupiłam Bensimony w kolorze granatowym (3)
W chłodniejsze wieczory będę się owijać takim, tylko może szarym szalem (4)
Zdecydowanie wolę kupować torebki niż buty. Mam ich kilka na liście. Torba dla mnie musi być duża, bo nie tylko mieścić się powinny w niej moje rzeczy, ale też samochody czy wiaderko z łopatką Alexa. Fajnie jak torbę można dodatkowo przewiesić na ukos (5) Tę znalazłam w sklepie z torebkami handmade'owymi. Czasem jednak potrzebuję coś zdecydowanie mniejszego, poręczniejszego np. na rower. Wtedy plecak lub nerka (6) okażą się zbawienne.
Doczekałam się nareszcie czasu, kiedy nie muszę na placach zabaw chodzić za synkiem krok w krok, mogę usiąść, poczytać gazetę (7) czy książkę (8). "Szczygła" poleciła mi koleżanka z pracy. Podobno zasłużona Nagroda Pulitzera 2014 roku.
Bez kremu do rąk (9), bo moje dłonie pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza teraz na wiosnę, nie ruszam się z domu. Zawsze mam go przy sobie. Zawarty w kremie olejek z avocado, Inca Inchi, Panthenol oraz witamina E silnie odżywiają i nawilżają skórę moich dłoni. To mój ulubiony krem, bo wchłania się dość szybko i nie pozostawia bardzo tłustej powłoki. Oprócz kremu nie może w torebce zabraknąć także balsamu do ust. Na wiosnę i lato lubię balsamy o smaku mięty, więc ten z EOS będzie super (10), zwłaszcza że nie zawiera glutenu, parabenów, ftalanów oraz wazeliny. A kiedy zapragnę koloru na ustach sięgnę po matową pomadkę z IsaDory (11) Całość dopełni lakier do paznokci. Tej wiosny chcę postawić na pastele. Tak bardzo mi się podobają (12)
Ciągle śledzę nowości i zapowiedzi wydawnicze książek dla dzieci. Co ciekawsze, zapisuję na liście do kupienia. Lista ciągle się powiększa, książek na półkach przybywa, a miejsca zaczyna brakować. Nie zraża mnie to jednak, bo twierdzę, że inwestycja w książki i gry planszowe, to inwestycja w przyszłość mojego dziecka. Lubimy książki i obecnie to właśnie przy nich, zaraz po grach, spędzamy najwięcej czasu. Teraz, kiedy pogoda będzie piękna, pewnie się to trochę zmieni, bo będziemy spędzać sporo czasu na świeżym powietrzu. Ja w końcu będę mogła nadrobić zaległości czytelnicze, kiedy Alex będzie śmigał na placu zabaw. No dobra, do rzeczy! Pokażę Wam co wpadło mi w oko, kiedy przeglądałam zapowiedzi poszczególnych wydawnictw. Tym razem będzie również coś dla tych najmłodszych. Zapraszam!
***
"Sam w domu" Lotta Olsson
Wydawnictwo Zakamarki
Dla dzieci 3+
Dowcipna i mądra opowieść o poczuciu osamotnienia i o tym, że czasem
dobrze sobie popłakać, ale też że warto smutek przekuć w działanie.*
***
"Dziurki w nosie" Gen-ichiro Yagyu
Wyd. TAKO
Dla dzieci 3+
To już czwarty tytuł edukacyjnej serii Moje ciało, jak zwykle wypełniony po
brzegi humorem i zabawą. Ludzie, tak jak większość zwierząt, mają dwie dziurki w nosie, które
służą do oddychania i rozpoznawania zapachów. Ale czy to już wszystko,
co można o nich powiedzieć? Myślę, że Alexowi się bardzo się spodoba, bo lubi ksiażki i układanki o ludzkim ciele.
***
"Miasto labiryntów" Jarosław Adam Kalinowski
Wyd. Nasza Księgarnia
Dla dzieci 0-6
To coś w sam raz dla nas. Przezabawna interaktywna książka z labiryntami o rożnym poziomie trudności! Słyszeliście
o Mieście Labiryntów? Jego mieszkańcy mają naprawdę poplątane życie! To
zresztą nieuniknione w miasteczku, w którym co krok – czy to u
fryzjera, czy podczas pogawędki z żyrafą – można natknąć się na zawiły
układ korytarzy. Ale od czego czytelnicy i ich dobrze naostrzone ołówki?
Zwariowany, za to wesoły labiryntowy świat czeka, byście przybyli mu na
ratunek.
***
"Piwnice" Alexandra Cieślak
Wyd. Dwie Siostry
Dla dzieci 5+
Co kryje się za skrzypiącymi drzwiami do blokowych piwnic? Jakie skarby
trzymają tam mieszkańcy? Kto ma na piwnicznej półce odcisk stopy Yeti,
kto statuetkę Oscara, a kto niezliczone marmolady i kompoty?
Przekonajcie się sami! Jedenaście niezwykle
tajemniczych piwnic. Każda pełna jest szpargałów, gratów i skarbów.
Zamieńcie się w detektywów i zgadnijcie, kto jest ich właścicielem. W
rozwikłaniu piwnicznych zagadek pomogą wam pełne szczegółów ilustracje i
zabawny rymowany tekst - super, bo lubimy bardzo rymowanki.
***
"Wielka podróż z abecadłem" Małgorzata Strzałkowska
Wyd. Bajka
Dla dzieci 5+
Książka z abecadłem, jakiej jeszcze nie było! Kiedy pani Małgorzata
(Strzałkowska) rymuje, a pan Piotr (Rychel) rysuje, nauka staje się
zabawą, a zabawa – nauką! Uwaga, czytelnicy! Szykuje się wielkie
zamieszanie z literkami, którego sprawcą jest pewien przybysz z obcej
galaktyki… Jesteście gotowi, by podjąć wyzwanie i… wykonać kosmiczne
zadanie?
***
"Samo dzielny" Zofia Stanecka
Wyd. Egmont
Dla dzieci 3
Nowa, błyskotliwa i zabawna seria dla trzylatków i ich rodziców! Samo ma
trzy lata. Mama, tata i pani Róża z przedszkola mówią, że jest bardzo
samodzielny. Wszystko potrafi zrobić sam. Samo lubi chodzić do
przedszkola, ale kiedy zamienia się w słonia, ani myśli tam iść.
Przecież nawet Kluska się domyśla, że miejsce słoni jest w zoo! Rodzice
mówią, że trzeba? Chyba Samo wie lepiej! Wyrazisty główny bohater, z
którym utożsami się każdy trzylatek.
***
"Mleczak" Katarzyna Wasilkowska
Wydawnictwo Literatura
Dla dzieci 3+
To u nas książka na czasie. Wprawdzie nic absolutnie nie wskazuje, żeby Alexowi miały wypaść zęby, ale On ciągle pyta, kiedy to nastąpi, bo chce, żeby do Niego przyszła wróżka-zębuszka. Zupełnie odwrotnie niż Marcyś, który jest dumny ze swojego mleczaka. Gimnastykuje go, dotyka językiem i
za nic w świecie nie pozwoli go sobie wyrwać! Niestety rodzice mają
inne zdanie na temat nie swojego zęba.
***
"Swimmy" Leo Lionni
Wydawnictwo Tatarak
Dla dzieci 4
Tytułowy Swimmy jest małą, czarną rybką, która zycje pośród swoich braci
i sióstr. Pewnego dnia pojawia się zagrożenie - wielka, drapieżna ryba,
która atakuje ławicę. Tylko Swimmiemu udaje sie uciec. Samotny i smutny
wędruje przez dalekie morza io oceany, aby ostatecznie odnaleźć swoją
nową rodzinę. Swimmy nie boi się świata, widzi jego piękno i potrafi się
nim cieszyć.
***
"Łąka i jej niezwykli mali mieszkańcy" Justyna Styszyńska
Wydawnictwo Widnokrąg
Dla dzieci 3
Coś dla fanów naklejek. Autorka zabiera nas na wiosenną łąkę i
prezentuje małe żyjątka, których pełno w trawie. Wyklejając owady
poznajemy te, które budzą się do życia dzięki pierwszym promieniom
słońca. Arkusze z naklejkami zapewnią wspaniałą zabawę po wiosennym
spacerze po łące.
***
"Kto zjadł biedronkę?" Hector Dexet
Wyd. Mamania
Dla dzieci 0-3
To propozycja dla najmłodszych. Gdzie się podziała biedronka? Czy zjadł ją lew, a może wiewiórka?
Poszukajcie jej razem w tej niezwykłej przestrzennej książce z kartonowymi stronami. I nie martwcie się: to historia ze szczęśliwym zakończeniem!
***
"Rita i Cosiek" Jean Philippe Arrou-Vignod
Wyd. Znak emotikon
Dla dzieci 1+
Rita ma pięć lat i czerwoną sukienkę w kwiatki. Zawsze chce mieć
rację i nie może usiedzieć na miejscu. Cosiek to jej niesforny pies,
który uwielbia spać i oszukuje w szachach. A na dodatek gada.
Bardzo się różnią, więc ciągle się kłócą, ale na koniec zawsze okazuje
się, że gdyby wszyscy byli tacy sami, posnęlibyśmy z nudów.
***
"Lato Mikołajka" Rene Goscinny, Jean-Jacques Sempe
Wyd. Znak
Dla dzieci 5+
Wybierz się na wakacje z Mikołajkiem!
Na peronie ktoś krzyknął: „Proszę wsiadać! Odjazd!”, pociąg zagwizdał
„Tutuuuut!”, a ja się strasznie ucieszyłem, bo jechaliśmy na wakacje,
juhu! Na korytarzu przeliczyliśmy bagaże i brakowało tylko jednej paczki, tej z
wędką taty. Ale nie zginęła. Mama przypomniała sobie, że zostawiła ją w
domu. Przypomniała to sobie zaraz po tym, jak tata powiedział
konduktorowi, że na dworcu jest pełno złodziei, że to hańba i że on im
pokaże. Potem zaczęliśmy szukać przedziału, w którym tata zarezerwował
miejsca.
***
"Kleptek" Paweł Osetek
Grupa Wydawnicza Foxal
Dla dzieci 4+
Odnosisz czasem wrażenie, że ktoś chowa twoje rzeczy w różne dziwne
miejsca? Często zdarza ci się szukać kluczy, które przed chwilą miałeś w
dłoni? Uważaj! To znak, że do Twojego mieszkania wprowadził się
Kleptek. Zabawna, a zarazem wzruszająca opowieść o 5-letnim Jędrusiu, który z
powodu choroby bardzo często przebywa w domu lub szpitalu. Najbliższym
przyjacielem chłopca jest tytułowy Kleptek – fikcyjna postać
odpowiedzialna za znikanie rozmaitych rzeczy w domu. Zabawy z
niewidzialnym kolegą sprawiają, że blade życie Jędrusia nareszcie
nabiera rumieńców.
***
"Lubię Leosia" Pija Lindenbau
Wyd. Zakamarki
Dla dzieci 0+
Marcel lubi u Leosia wszystko: jego kudłate włosy, jego
wiaderko, a nawet jego błocko! Dlatego kiedy pojawia się „ten trzeci”, w
piaskownicy przestaje być fajnie...
***
"Masza i Niedźwiedź. Czas na psoty" Marta Jamrógiewicz
Wyd. Egmont
Dla dzieci 3-7
Kto nie zna Maszy? Chyba każde dziecko. Dla Maszy zawsze jest dobry czas na psoty! O której mała psotnica poszła
z Niedźwiedziem na ryby? Do której bawiła się z dalekim kuzynem
Niedźwiedzia misiem pandą, skoro na drugi dzień gość prawie zaspał na
swój poranny pociąg powrotny? Dowiedz się, jak mała Masza i jej
przyjaciele spędzili swój dzień, i ćwicz razem z nimi posługiwanie się
zegarem.
***
"Nasze prosię gra na nosie" Agnieszka Urbańska
Wyd. Literatura
Dla dzieci 3+
Pysiek, prosię wesołe, sympatyczne i urocze, wyrusza w świat. Ale to
nie jest miłe doświadczenie, bo ludzie wytykają go palcami, przeganiają z
tramwaju, a nawet nasyłają na niego policję. Dlaczego? Bo jest świnią, i
to dziką! Pysiek się jednak nie przejmuje i postanawia pokazać innym,
co w życiu jest naprawdę ważne. Chrum, chrum! Tymczasem Lejek z drugiego opowiadania nieco się smuci – jest psim
brzydalem, a jego życie to wieczne leżenie na tapczanie. Podczas pewnego
spacerku odkrywa na szczęście swój talent – jest najlepszym na świecie
psem rozweselającym! Potrafi rozśmieszyć każdego.
* Opisy pochodzą bezpośrednio ze stron wydawnictw
1. Marzec minął mi pod znakiem moich okrągłych urodzin i świątecznego wyjazdu do mamy. Przemyśl to moje rodzinne miasto, w którym spędziłam sporą część swojego życia, ale za każdym razem, kiedy tam wracam, odkrywam coś nowego. Jest piękny, ale mam wrażenie, że bardzo zapomniany. Ostatnio po świątecznym obżarstwie odwiedziliśmy Kopiec Tatarski. Jest gdzie spacerować, no i ten wspaniały widok. Z jednej strony mamy u stóp panoramę Przemyśla, dalej pobliskie Bieszczady, a z drugiej... Ukrainę. Jeżeli ktoś się wybiera do Przemyśla, to polecam wdrapać się na Kopiec.
2. Pozostając w temacie podróży i zwiedzana, zapraszam wszystkich na świetne miejsce w sieci 1001miejsc.pl, do którego bardzo często sama zaglądam. Blog o pięknych miejscach w Polsce. Znajdziecie tam mnóstwo informacji, ciekawostek, trochę historii i wiedzy współczesnej o naszym kraju. Przed nami wiosna i lato, więc czas, który zdecydowanie sprzyja wyjazdom, zatem zaglądajcie na bloga planując kolejne wojaże.
3. Jeżeli jednak siedzicie w pracy lub ślęczycie w domu przed komputerem to polecam Wam gorąco stronę (bądź aplikację) z dźwiękami natury. Kto ma problemy ze skupieniem uwagi czy np. z zaśnięciem fajnie posłuchać takich wyciszających dźwięków. Naprawdę można się zrelaksować. Posłuchajcie TU.
4. Koktajle to zdecydowanie coś, co lubię, dlatego nie mogło u mnie zabraknąć książki "Zielone koktajle", bo w niej przepisy na soki i koktajle owocowe oraz warzywne. Zdrowe, kolorowe, modne i ulubione. Warto też wpadać po nowe inspiracje na bloga: http://zielonekoktajle.blogspot.com
5. A kiedy macie dość koktajli to może woda z bąbelkami i mnóstwem owoców? Zdecydowanie sprawę ułatwi ekspres SodaStream. Pisałam o nim więcej TUTAJ.
6. Silnie wygładzający balsam do ust marki Sephora. Kupiłam go przypadkiem pod koniec lutego i cały marzec gościł u mnie na ustach. Zresztą nadal się nim cieszę. Zbita, ale łatwa w aplikacji konsystencja balsamu nadaje ustom delikatny połysk, wygładza je i dobrze nawilża. Do kupienia TU.
7. Na koniec zostawiłam prawdziwą perełkę - organiczny peeling kokosowy marki NACOMI. To mocno zbity, cukrowy peeling o zniewalającym zapachu kokosa. Fani kosmetyków naturalnych zapewne będą wniebowzięci, zresztą pewnie nie tylko oni. Bazą do jego stworzenia był w pełni ekologiczny, nierafinowany olej kokosowy, cukier trzcinowy oraz olej ze słodkich migdałów. Skład zamykają wiórki kokosowe (czaicie, tam są naprawdę wiórki kokosowe?!) i witamina E. Ten cudowny skład przekłada się na jego fantastyczne działanie. Świetnie radzi sobie z martwym naskórkiem, złuszczając go idealnie, jednocześnie pielęgnuje skórę podczas zabiegu dzięki olejom. Po użyciu peelingu skóra jest w świetnej kondycji. Pozostaje naoliwiona, odżywiona, mocno nawilżona, jest idealnie gładka i pełna blasku. Nie ma absolutnie żadnej potrzeby stosowania balsamu po kąpieli, na
skórze pozostaje wyczuwalna, ale nie nietłusta ani klejąca powłoczka, która daje pełen komfort,
nawet przy suchej skórze. Do tego ten przyjemny zapach, który otula zmysły i poprawia humor. Kojarzy mi się z batonem Bounty, aż chce się go zjeść :) Cena jest również zachęcająca. Możecie go kupić TUTAJ. Więcej kosmetyków tej marki pokazywałam Wam na moim Instagramie.
Woda - symbol życia i oczyszczenia. Niby wiadomo, że należy jej pić dużo, ale u mnie z tym bywało różnie. Zazwyczaj raczyłam się w ciągu dnia kilkoma herbatami (czarnymi w dodatku!), czasem kawą czy sokami. Po wodę sięgałam sporadycznie. Byłam apatyczna, dręczona wiecznymi bólami głowy, miałam przesuszoną skórę. Zaczęłam więc zwracać uwagę na to co piję i ile piję. Zwłaszcza teraz, kiedy moja aktywność fizyczna wzrosła (tak, od kilku tygodni regularnie ćwiczę). Wiem, że woda
nie dostarcza energii, ale pełni niezwykle ważne funkcje. Wszystko bowiem, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. Dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną. Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.
Od niedawna zaczęłam więc wypijać minimum 1,5 litra wody dziennie. Nie będę kłamać i pisać, że przyszło mi to z łatwością. Początki były bardzo trudne. Przerażała mnie ilość wody do wypicia i ten wiecznie pełny pęcherz. Podsłuchałam jednak koleżanki, poczytałam w internecie i poszło. Zaczęłam pić wodę małymi łykami, regularnie. Ciągle na biurku w pracy czy w domu "pod ręką" mam kubek napełniony wodą. Wyrobiłam w sobie też nawyk picia wody rano, po przebudzeniu. Zazwyczaj piję wodę z cytryną i miodem, którą przygotowuję sobie dzień wcześniej.
Niedawno zainstalowałam sobie również aplikację na telefon, która kontroluje ilość spożywanej przeze mnie wody. Samych aplikacji jest sporo, zarówno na iOS, jak i na Androida, np. Drik water czy Drink Right. Można też nasze poczynania zapisać w notesie czy kalendarzu, który zawsze mamy przy sobie.
Niedawno w naszym domu pojawił się też sprzymierzeniec w piciu wody. To ekspres do napojów gazowanych SodaStream. Przeczytałam niedawno, że woda w plastikowych butelkach wcale nie jest dobra i świeża, więc w domu najczęściej pijemy filtrowaną wodę z kranu. Czasem jednak mamy ochotę na wodę lekko gazowaną, a dzięki SodaStream w sekundę spełniamy swoje zachcianki. Bardzo często pijemy bąbelkową wodę z mnóstwem owoców, cytryną, miętą czy ogórkiem. Myślę, że apogeum na bąbelkową, odświeżającą wodę nastąpi latem. Wodę z tego urządzenia dodaję również, kiedy przygotowuję naleśniki dla nas.
A jak działa SodaStream? Bardzo prosto. Napełniamy butelkę karbonizującą (może być użytkowana 3 lata) wodą, mocujemy w ekspresie i uwalniamy bąbelki z naboju wypełnionego CO2 umieszczonego w ekspresie. Zużycie naboju uzależnione jest oczywiście od ilości wypitej wody oraz od tego, jak bardzo gazowanej wody potrzebujemy. Za sprawą butelki karbonizującej, oszczędzamy, jak podaje producent, około 2 tys. plastikowych butelek i aluminiowych
puszek rocznie. Użytkowanie ekspresu do napojów gazowanych daje realne
korzyści, przekładające się zarówno na ochronę środowiska, jak i
zaplanowanie dużych oszczędności. Do mnie to zdecydowanie przemawia.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/Bilans-wodny-ile-musisz-pic-by-nie-doszlo-do-odwodnienia_37442.htmloda
nie dostarcza energii, ale pełni niezwykle ważne funkcje. Wszystko, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. To dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną.
Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się – jako główny składnik różnych płynów ustrojowych –
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Gdy ta niebezpiecznie się podnosi, nadmiar ciepła
usuwany jest wraz z potem. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.
Woda
nie dostarcza energii, ale pełni niezwykle ważne funkcje. Wszystko, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. To dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną.
Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się – jako główny składnik różnych płynów ustrojowych –
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Gdy ta niebezpiecznie się podnosi, nadmiar ciepła
usuwany jest wraz z potem. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.
Woda
nie dostarcza energii, ale pełni niezwykle ważne funkcje. Wszystko, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. To dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną.
Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się – jako główny składnik różnych płynów ustrojowych –
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Gdy ta niebezpiecznie się podnosi, nadmiar ciepła
usuwany jest wraz z potem. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/zasady-zywienia/Bilans-wodny-ile-musisz-pic-by-nie-doszlo-do-odwodnienia_37442.htmlne funkcje. Wszystko, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. To dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną.
Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się – jako główny składnik różnych płynów ustrojowych –
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Gdy ta niebezpiecznie się podnosi, nadmiar ciepła
usuwany jest wraz z potem. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.
Woda
nie dostarcza energii, ale pełni niezwykle ważne funkcje. Wszystko, co
dzieje się w organizmie, wymaga wody. To dzięki niej zachodzą reakcje
chemiczne, które pozwalają zachować kondycję fizyczną i psychiczną.
Woda
jest niezbędna do utrzymania właściwej objętości i prawidłowego
ciśnienia krwi. Przenosi do komórek składniki odżywcze i tlen.
Przemieszczając się – jako główny składnik różnych płynów ustrojowych –
oczyszcza ciało z ubocznych produktów przemiany materii. Decyduje też o
temperaturze ciała. Gdy ta niebezpiecznie się podnosi, nadmiar ciepła
usuwany jest wraz z potem. Bez wody nie ma prawidłowego trawienia,
właściwej pracy jelit i przyswajania składników odżywczych. To ona
nawilża gałki oczne, ułatwia przełykanie kęsów pożywienia, uczestniczy w
przenoszeniu dźwięków przez ucho środkowe i poprzez stałe nawilżanie
płuc umożliwia oddychanie.