Już jesień, a wraz z nią powracają długie wieczory. Osobiście lubię ten czas spędzony pod kocem, z ciepłą herbatką, termoforem i książką w ręce. Od kilku lat częściej mam w rękach książki dla dzieci, niż moje własne. Czego wcale nie żałuję. Wieczorami lokujemy się na kanapie w salonie, wybieramy lekturę i czytamy, czytamy, czytamy.... Cieszę się, że zaszczepiliśmy z mężem w Alexandrze miłość do książek, bo czytanie wypełnia przecież wszystkie przestrzenie rozwoju dziecka. Cudownie jest słyszeć, jak Syn odgrywa scenki z książek swoimi ludzikami Lego :) Sam kreuje swoje zabawy na podstawie tego, co Mu przeczytaliśmy.
Kilka postów temu pokazywałam zapowiedzi i nowości wydawnicze dla dzieci KLIK. Sporo z tych pozycji już u nas jest. Jedne czytamy niemalże na okrągło, inne przeszły bez większego echa. O tych pierwszych, ale nie tylko, chciałabym dziś napisać. Zapraszam, może coś wypatrzycie dla swoich dzieci.
1. "Urodziny Alberta" autorstwa Gunilla Bergström to kolejna z serii przygód o rezolutnym chłopcu. Tym razem Albert Albertson kończy 6 lat i z tej okazji przyjeżdża ciocia Fela, która przygotowuje z wielką pompą przyjęcie urodzinowe. Sam Albert dokładnie wie, jak chciałbym, aby wyglądało jego przyjęcie i kogo chce zaprosić na swój kinderbal. Jednak jego własne wyobrażenie przyjęcia zupełnie rozmija się z wizją, jaką ma ciocia, która piecze mnóstwo tortów i przygotowuje wyszukane zabawy. Albert bardzo przeżywa swój wielki dzień, z niecierpliwością czeka na gości, od których dostaje całą
górę prezentów. Na przyjęciu przygotowanym przez ciocię zdarzają się nieporozumienia i kłótnie między dziećmi. Koniec końców jednak chłopiec znalazł sposób, by spędzić swoje święto na własnych zasadach z dwójką najlepszych przyjaciół.
Autorka w świetny sposób pokazuje (tym razem rodzicom, dziadkom, ciociom), że czasem warto posłuchać swoich pociech i przestać bez sensu upierać się przy swoim zdaniu. Często działamy wprawdzie w dobrej wierze, ale kompletnie tracimy z oczu dziecko i jego potrzemy, marzenia, wyobrażenia.
Jak zwykle mądry tekst w książce dopełniają cudowne ilustracje.
Alexander za kilka tygodni obchodził będzie swoje piąte urodziny, więc książka jest czytana i wertowana setki razy. Zawsze jednak syn śledzi tekst o urodzinach Alberta jak zaczarowany.
Książka "Urodziny Alberta", tak jak i pozostałe części z tej serii, została wydana przez Wydawnictwo Zakamarki i można ją kupić, np. TU.
2. E2RD to kolejna świetna propozycja dla naszych milusińskich. To pierwsza książka, którą mamy z Wydawnictwa TASHKA. Bardzo spodobał mi się niecodzienny pomysł zebrania kilku pisarzy i wspólne stworzenie książki dla dzieci, gdzie każdy kolejny rozdział dopisywał, we właściwym sobie stylu, inny autor. Mimo tego zabiegu fabuła jest bardzo spójna. Myślę, że ten eksperyment zdał egzamin. Wśród autorów są ci bardziej i mnie znani: Katarzyna Bonda, Sylwia Chutnik, Julia Holewińska, Kamil Niewiński,
Daniel Odija, Malina Prześluga, Piotr Rowicki, Przemysław Rozenek, Maria
Wojtyszko. Książka składa się z 10 rozdziałów i opowiada o przyjaźni jaka nawiązała się między zwyczajnym chłopcem o imieniu Marek i E2rdem, postacią, która wyszła spod ręki taty Marka, gdy był małym chłopcem.
Dawno, dawno temu tato Marka narysował na ścianie bazgroł. Zrobił to w tajemnicy przed dorosłymi, dlatego rysunek przez wiele lat mieszkał za wielką szafą. Bazgroł został nazwany E2rdem, bo wówczas tacie znane były tylko takie litery i cyfry. Pewnego razu, gdy komuś coś wpadło za szafę, odsunięto ją i wówczas E2rd ożył. Tak rozpoczyna się wspaniała znajomość Marka i E2rda. Razem przeżywają wiele przygód. Wskakują do podręczników, by poznać inne narysowane postacie. Nie zabraknie tu również postaci z realnego świata, np. niegrzecznego Pitera, któremu, jak się okazuje, zmarła mama.
W książce jest sporo tekstu. Przeplatany jest on pięknymi, bardzo kolorowymi i niezwykle dynamicznymi ilustracjami Jaśminy Parkity. Książka jest naprawdę niebanalna, zaskakująca, abstrakcyjna. Razem z synem cieszymy się, że wydawca zdecydował się na kontynuację. Czekamy z niecierpliwością.
3. "Kubuś z pętelką czyli bajki z sensem" Agnieszki Chomiuk to bardzo ciekawe opowiadania z konkretnym przesłaniem. Każda osobna historia jest piękna, niezwykle ciepła, która urzeka prostotą przekazu, przez co znakomicie trafia do małego czytelnika. Trzy bajki, których bohaterami są: Miś pragnący mieć serce, Wiewiórka, dbająca o
zapasy na zimę i Skrzat Czuprynek, który zapragnął być Leśnym
Strażakiem, kończą się bardzo uniwersalnymi prawdami, wartościami. Ciekawym pomysłem jest również to, że na końcu każdej historyjki autorka stawia pytania do lepszego „przerobienia” każdej opowieści. Nam bardzo się przydały.
Książka urzekła nas również przepięknymi ilustracjami, które zostały wykonane przez wychowanków Powiatowego Zespołu Kształcenia Specjalnego w Wejherowie i ich rodziców
podczas warsztatów zorganizowanych we współpracy z Wejherowskim
Stowarzyszeniem Na Rzecz Osób z Autyzmem przy wsparciu animatorów
z Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej Dobra Robota. Nad całością pieczę trzymała ilustratorka Emilia Garska. Rysunki są barwne, wykonane różnymi technikami.
Czytam tę książkę mojemu Synkowi i mam wrażenie, że znów jestem małą dziewczynką, której czyta lub opowiada bajki mama czy babcia.
4. Kolejną wspaniałą książką, którą zachwycamy się już jakiś czas jest "Edward i jego wielkie odkrycie" (autor Rebecca McRitchie). Jest w niej mało treści, ale niesie ona ze sobą ogromne przesłanie.
Edward to mały chłopiec, którego najbliżsi są archeologami z wielkimi odkryciami. Marzeniem chłopca jest im dorównać. Jego radość nie zna więc granic, kiedy deszczowej nocy, po ogromniej liczbie wykopanych dziur, znajduje wielkie jajo. Zabiera je do domu i troskliwie się nim opiekuje: myje je, ogrzewa, śpi z nim. Pewnego dnia z jaja wykluwa się ptak, który nieustannie towarzyszy Edwardowi, odwdzięczając się za troskę, jaką otaczał je chłopiec. Edwarda jednak zastanawia dlaczego jego przyjaciel nie lata. Odwiedzając muzeum starożytności uświadamia sobie przyczynę tego stanu rzeczy. Teraz wie, że jego odkrycie jest wyjątkowe.
To bardzo mądra i pouczająca lektura. Pokazuje czym jest przyjaźń i że
należy o nią dbać. Poza tym uzmysławia czytelnikowi, że każdy z nas
powinien w siebie wierzyć, bo jest wyjątkowy, oryginalny i jedyny w
swoim rodzaju. Ogromny plus za piękne, całostronnicowe, kolorowe
ilustracje. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Adamada i można ją kupić TU.
5. Zupełnie inną, w porównaniu do tych powyżej, jest książka "Turlututu. Magiczne przygody". Z książkami Herve Tullet'a jesteśmy za pan brat już od dawna. Uwielbiamy je, bo zawsze świetnie się przy nich bawimy. Turlututu to nasz kumpel od lat.
Tym razem główny bohater zabiera nas w podróż na swoją planetę, gdzie wyczarowuje fajerwerki, daje kwiatek, wykrzykuje niezrozumiałe sylaby czy gilgocze czytającego w nos. W końcu z przejedzenia leczy chory brzuch. Turlututu trochę się też panoszy i rozkazuje, idzie na randkę z Tarlatatą. Trochę bawi się kolorami. Naprawdę mnóstwo tu interaktywnych zadań, dmuchamy, naciskamy guziki, łaskoczemy....
Książka w sam raz dla maluszków, ale też z powodzeniem bawią się nią starsze dzieci. "Turlututu. Magiczne przygody" zostały wydane przez Wydawnictwo Babaryba i można ją kupić w dobrej cenie TU. Polecamy i zapewniamy długie godziny niekończących się zabaw.
Jakoś nie przemawiają do mnie te książki, ale my jesteśmy już na takim etapie, że córka czyta samodzielnie, więc sama też sobie wybiera książki, a wtedy nieważne jest to czy mnie się one podobają, oczywiście dopóki treść jest odpowiednia :)
Jakoś nie przemawiają do mnie te książki, ale my jesteśmy już na takim etapie, że córka czyta samodzielnie, więc sama też sobie wybiera książki, a wtedy nieważne jest to czy mnie się one podobają, oczywiście dopóki treść jest odpowiednia :)
OdpowiedzUsuńMoją uwagę przykuły przepiękne ilustracje. :)
OdpowiedzUsuńPopołudnie z książką - marzenie :)
OdpowiedzUsuń