Kiedy myślę o naszych wspólnych chwilach, zawsze z uśmiechem na ustach wspominam każde leniwe popołudnie czy wolne weekendy, podczas których całą trójką leżymy i przypominamy sobie spędzone razem chwile lub czas naszego dzieciństwa. Teraz, gdy okres przedświąteczny, taki sentymentalny, jakoś szczególnie bierze nas na wspominki. Opowiadamy Alexowi o czasach, kiedy sami byliśmy dziećmi, jak wyglądały święta u każdego z nas w domu, malujemy Mu słowami obrazy zimy pełnej śniegu, dziadków, których już z nami nie ma czy podarków znalezionych pod choinką. Wielokrotnie, podczas takich opowiadań, mam wrażenie, że cofam się w czasie. Widzę dokładnie kolorową choinkę przystrojoną pięknymi szklanymi bombkami, własnoręcznie robionymi łańcuchami i puszkami z waty, sianko pod obrusem wkładane przez tatę czy uśmiechniętych dziadków, u których Wigilia miała swój niepowtarzalny urok, czuję nawet zapach pomarańczy, mam wrażenie, że te dzisiejsze już tak nie pachną..... 

Ostatnio opowiadaliśmy Synkowi o zabawkach naszego dzieciństwa. Nie było ich może dużo i nie były jakieś szczególnie wyszukane, ale dla nas były wyjątkowe na tyle, że pamiętamy je do dziś. Ta wyczekana lalka czy klocki. Jest jeszcze jedna taka zabawka, która kojarzy nam się obojgu z dzieciństwem, bo umilała niejeden jesienny czy zimowy wieczór. To gra piłkarzyki. Godzinami potrafiliśmy prowadzić swoje miniaturowe drużyny do zwycięstwa. Oboje więc uznaliśmy, że to świetny pomysł na prezent dla naszego Synka. Wybór piłkarzyków oczywiście jest ogromny. Nam zależało, aby nie był to wielki stół, bo zwyczajnie nie mamy miejsca na tego typu rzeczy. Idealną grę piłkarzyki znalazłam przeglądając zabawki marki JANOD. Niesamowicie się ucieszyłam, ponieważ ich produkty są rewelacyjne. Mamy kilka gier i zabawek, a wszystkie wspaniale się u nas sprawdzają.


Model, który wybraliśmy odbiega od klasycznego wzoru i proponuje raczej zabawę w stylu pinball. Zestaw jest solidny, trwały, wykonany z drewna. Składa się z boiska z dwiema bramkami, w których znajdują się drewniane skrzydła do wybijania piłeczki (na wzór klasycznego stołu do pinball'u), 24 pionki-piłkarze przeciwnych drużyn (po 12 czerwonych i niebieskich) oraz 3 srebrne piłeczki. Żeby jednak utrudnić rozgrywkę we wgłębieniach w boisku umieszczono po 7 piłkarzy każdej drużyny – to przeszkody dla wybijanej z bramek piłeczki. Zasady są banalnie proste: rozgrywkę wygrywa ten, kto strzeli przeciwnikowi więcej bramek. 


Ta zręcznościowa gra uczy przed wszystkim cierpliwości i skupienia. Myślę, że Alexander ma też niezłe lekcje przegrywania, bo nie dajemy Mu absolutnie żadnych forów. Dodatkowo grając dziecko ćwiczy koordynację ruchową, wspiera relację ręka-oko.
  
Piłkarzyki od Janod to doskonała gra dla całej rodziny. Okazały się one hitem na urodzinach Alexandra. Każde dziecko z niecierpliwością czekało na swoją kolej. Grze nie było końca. Wszyscy ostro rywalizowali, a emocji było tyle jak na mistrzostwach świata.


Gra zapakowana jest w estetyczne, kartonowe pudełko. Idealnie więc nadaje się na prezent. Można ją kupić np. w Edukatorku.







Obsługiwane przez usługę Blogger.