Mamy w domu sporo gier, bo całą trójką uwielbiamy w ten właśnie sposób spędzać czas. Czasem o wyborze i zakupie gier decyduję ja z mężem, a czasem dajemy wolną rękę Alexowi. Liczymy się z Jego zdaniem, bo uważamy, że gra ma sprawiać Mu przyjemność. Tak było w przypadku gry La Cucaracha Loop, w którą Alexander uwielbiał grać, kiedy odwiedzał swojego kolegę. Zdecydowaliśmy, że skoro tak bardzo Mu się podoba, będzie nasza.
Gra przeznaczona jest dla 2-4 graczy w wieku od 5 lat, chociaż z powodzeniem mogą w nią grać młodsze dzieci. Gracze wcielają się w różnokolorowe żuczki, które muszą doprowadzić do przeciwległego rogu pudełka. Gracz porusza się po
wybranej ścieżce, przeskakując zajęte pola, wskakując na podwyższenia, po to by karaluch go nie złapał. Kiedy robot wychodzi na powierzchnię i porusza się po planszy nie rzucamy kostką, nie poruszamy się. Karaluch zatacza okręgi i spycha nasze
pionki z pól, które wracają na start i zaczynają wyścig od
początku. Kiedy karaluch wchodzi do tunelu lub porusza się pod planszą kontynuujemy rywalizację.
Gra składa się z dwóch plansz - jedna strona ma krótszy, a druga dłuższy tor do pokonania. Karaluch to maleńki robot z
gumowym pancerzykiem. Kiedy spaceruje trzęsie się i wydaje dźwięk przypominający bzyczenie. Karaluch porusza się w sposób losowy, czasem wchodzi do trójwymiarowych, owalnych korytarzy, czasem długo biega po podwórku, a czasem szybko chowa się pod planszę. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kiedy nas zaskoczy. Trzeba wykazać się spostrzegawczością, bo na planszy dużo się dzieje.
Nie jest to specjalnie wymagająca rozgrywka, która rozwija umysł
dziecka, ale wyzwala mnóstwo pozytywnych emocji, cieszy, śmieszy, bawi. Gra jest dynamiczna i wciągająca do tego stopnia, że nawet porażka staje się drugorzędna wobec zabawy.
La Cucaracha Loop takie połączenie techniki i gier planszowych. Stawiam na to, że w przyszłości więcej tradycyjnych planszówek wyposażonych będzie w małą elektronikę. Świetny pomysł na zabawę. Przekonałam się o tym, kiedy odwiedziła nas koleżanka z dzieckiem i usłyszałam głośne śmiechy z pokoju syna. To chłopcy grali właśnie w tę grę.
Już dawno się na tą grę yyy.. napalałam :D Bąki lubią planszówki, i tak systematycznie,c o miesiąc coś dokupujemy, ale jeszce najpierw mamy inne w kolejce ;)
Rewelacja!! My z małżonkiem mamy bzika na punkcie planszówek i jak będzie okazja, by jakiemuś dzieciakowi sprawić grę na prezent, to już wiemy, po co sięgnąć :D
Takie gry potrafią rozbawić, wywołać uśmiech, miło spędzić czas. A jak jeszcze dziecko samo sobie ją wybierze, to tym bardziej cieszy. :) Bookendorfina
My bardzo lubimy gry, mamy ich już sporo :) Ta, ktora pokazujesz zapowiada świetną zabawę :)
OdpowiedzUsuńFajna, nie widziałam jeszcze takiej gry :)
OdpowiedzUsuńGra wygląda fantastycznie:) Pewnie wypróbujemy!
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie jeszcze jej nie znamy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam gry planszowe z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńWow, ale rewelacja.
OdpowiedzUsuńAniu nie widziałam jeszcze tej gry, wygląda super.
OdpowiedzUsuńdobry pomysł na prezent z okazji dnia dziecka dla naszego sześciolatka:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna planszówka! Chłopcy uwielbiają takie gierki!
OdpowiedzUsuńJuż dawno się na tą grę yyy.. napalałam :D Bąki lubią planszówki, i tak systematycznie,c o miesiąc coś dokupujemy, ale jeszce najpierw mamy inne w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńMój syn chciał tę grę, ale na szczęście zapomniał ;) Bo od codziennie chce coś innego ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam planszówki i powoli wciągam w tę aktywność również moją siostrzenicę:-)
OdpowiedzUsuńRewelacja!! My z małżonkiem mamy bzika na punkcie planszówek i jak będzie okazja, by jakiemuś dzieciakowi sprawić grę na prezent, to już wiemy, po co sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńKaraluch idealnie sprawdza się dla całej naszej rodziny <3
OdpowiedzUsuńJako mała dziewczynka uwielbiałam grać w przeróżne gry planszowe z tatą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Takie gry potrafią rozbawić, wywołać uśmiech, miło spędzić czas. A jak jeszcze dziecko samo sobie ją wybierze, to tym bardziej cieszy. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina