I znów wrzesień. Powrót więc do przedszkoli i szkół. A dla nas rodziców to czas nerwowych poszukiwań zajęć pozalekcyjnych i spinania wszystkiego logistycznie. Zewsząd bombardują nas ulotkami zachęcającymi do nauki języków obcych, matematyki, robotyki czy rozwijania sportowych pasji naszych dzieci. Chcemy zapewnić im jak najlepszy rozwój, a przez to dobry start w życie, więc na maksa organizujemy ich czas wolny, którego resztki zostały jeszcze pomiędzy jednymi, a drugimi zajęciami. Przecież warto by wykorzystały ten czas najlepiej twórczo i aktywnie. A może by tak dać dzieciom zwyczajnie się ponudzić?
Pamiętam swoje dzieciństwo, w którym było mnóstwo czasu na swobodną, niczym niekrępowaną zabawę, a nie okazją do szlifowania umiejętności i wygrywania konkurencji. Był czas na nicnierobienie, czas wolny od narzuconych obowiązków, reguł i tego czym mam się zajmować. W tym czasie sama organizowałam sobie zabawy i samodzielnie eksplorowałam otoczenie. Kreatywność rozwijała się więc w najlepsze.
No dobra, ale ktoś powie: dziś mamy inne czasy. Owszem i dlatego pewnie sama wpadłam w pułapkę zajęć dodatkowych, bo jak odpuścić, kiedy wokół dzieci znajomych chodzą na angielski, tenis, taniec, karate czy piłkę nożną? Problemem jednak nie są same zajęcia dodatkowe, a jedynie to, że niejednokrotnie rodzice planują dzieciom każdą chwilę dnia. Zajęcia dodatkowe są wartościowe i dobrze jest by dziecko w jakiś uczestniczyło, bo zdobywa wówczas konkretną wiedzę, nabywa nowe umiejętności, uczy się obowiązkowości, konsekwencji czy przestrzegania określonych reguł. Warto jednak pamiętać o tym, by nie wypełniać szczelnie grafiku na każdy dzień. Ważne jest, aby dziecko miało też możliwość swobodnej zabawy, by samo mogło zorganizować swoją przestrzeń i czas. Osobiście uważam, że spędzany w ten sposób czas procentuje.
Ostatnio czytałam o badaniach prowadzonych na Uniwersytecie w Hildesheim, z których wynika że istnieje silna korelacja pomiędzy spędzaniem czasu na swobodnej zabawie, a odnoszeniem sukcesów w późniejszym życiu. Im mamy więcej wolnego czasu w dzieciństwie, mniej ograniczeń ze strony rodziców i więcej wolności w wykonywaniu wyborów na poziomie zabawy, tym lepsze kompetencje społeczne mamy w dorosłości, lepiej odnajdujemy się w zmieniającej się rzeczywistości i łatwiej dostosowujemy się do różnych sytuacji.
Warto jest dać dziecku czas, by zajęło się samo sobą, ponudziło, bo wbrew pozorom, to bardzo produktywny czas. Wówczas kiełkuje w dziecku kreatywność, odżywa wyobraźnia, rodzą się pomysły na spontaniczną zabawę. Poza tym każdy ma prawo do czasu wolnego, dziecko również. Kto z nas dorosłych lubi dni wypełnione nadgodzinami i dodatkowymi zleceniami z harmonogramem zaplanowanym co do sekundy? Chyba nikt! Nie róbmy więc drugiemu, co nam niemiłe.
→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→
Jeżeli spodobał Ci się ten post i sądzisz, że jego treść może komuś się przydać, proszę kliknij Lubię to na moim profilu na FB lub udostępnij go u siebie.