Wciąż nie mogę uwierzyć, że za parę dni zaczynają się wakacje. Mam wrażenie, że dopiero cieszyliśmy się majowym, długim weekendem, a już za chwilkę będzie lipiec. Cieszę się bardzo na ten czas, chociaż z łezką w oku wspominam cudowny maj. Już dawno nie było tak ciepłego piątego miesiąca roku. Pogoda wyjątkowo nas rozpieściła. Mam nadzieję, że takimi ciepłymi dniami będziemy się cieszyć również w wakacyjne miesiące. Maj wspominam z ogromnym sentymentem, bo był to dla nas bardzo doby czas. Mega rodzinny, czyli dokładnie taki jak lubię najbardziej. Mam nadzieję, że Wasz też był cudowny.
A tymczasem przychodzę do Was z moimi odkryciami najpiękniejszego miesiąca w roku. Dajcie koniecznie znać w komentarzach, czy je znacie i co ciekawego odkryłyście w ostatnim czasie.
1. KOSMETYKI
Żel do mycia twarzy od Rau Cosmetics z nanosrebrem i babką lancetowatą, o którym wspominałam już na Instagramie, bez dwóch stał się moim majowym odkryciem. Skutecznie (nie używam tuszy wodoodpornych) zmywa mój makijaż, zostawiając skórę czystą i gotową na dalszą pielęgnację. Jest bardzo delikatny, kojący i nawilżający. Skóra jest po nim lekko napięta, gładka, miękka. Ma fajną, lejącą konsystencję, która w połączeniu z wodą zaczyna się pienić. Duży plus za wydajność i pompkę. Zdecydowanie najlepszy żel jaki do tej pory używałam. Można go znaleźć na stronie producenta, o TU.
Krem do rąk od D'alchemy. Mam problem ze skórą dłoni odkąd pamiętam, dlatego absolutnie zawsze mam przy sobie tubkę kremu, w torebce, w łazience, w kuchni, przy łóżku. I przyznam się Wam, że mam bzika na ich punkcie. Używam kremów do rąk na tony. Ostatnio nie rozstaję się jednak z kremem Spectacular Hand Therapy właśnie od D'alchemy, który jest naprawdę bardzo bogaty, świetnie i na długo nawilża i wygładza skórę moich dłoni. Ma działanie odmładzające, co zdecydowanie jest dla mnie pożądane. Oparty na hydrolatach z róży damasceńskiej i oczaru zawiera mieszankę olejków eterycznych z drzewa sandałowego, mandarynki i grapefruita, wzbogaconych nutą cedru i słodkiej wanilii, czyli mega odżywczy i ochronny miks, który zapewnia maksymalną ochronę dłoniom niwelując ich szorstkość.
Ekologiczny hydrolat rozmarynowy od Ajeden. Dla mnie produkt wielozadaniowy. Używam go do przemywania twarzy, ale też na skórę głowy. Dzięki niemu moje włosy się mniej przetłuszczają, zwłaszcza grzywka, którą non stop dotykam, przez co przetłuszczała się w tempie błyskawicznym. Dzięki temu hydorlatowi włosy lepiej się układają i mam wrażenie, że są w lepszej kondycji. Używam go również jako toniku do twarzy, bo świetnie radzi sobie w walce z niedoskonałościami, działa odświeżająco i łagodząco. Super sprawuje się w mojej codziennej pielęgnacji. Do kupienia TU.
2. MODA
Tu zdecydowanie prym wiedzie lniana sukienka od Gajlinen. Mój prezent na Dzień Matki. Piękna, zwiewna, wygodna. Czuję jakby to była moja druga skóra. Obecnie marka nie ma sklepu, ale zamówienia można składać przez stronę na Instagramie, TU. Oprócz ubrań dla kobiet, można tam wypatrzeć piękne rzeczy dla dzieci.
Sandałki typu gladiatorki z Zary kupione na dziale dziecięcym. Śmigam w nich cały czas. Mega wygodne. Zamówiłam rozmiar mniejsze niż noszę, bo tak poradziła mi pani w sklepie i okazały się dobre. Zerknijcie TU.
Lniana koszula z Zary. Cieszę się, że len wrócił do łask, ba nawet króluje, bo to idealny materiał na letnią garderobę. Naturalny, trwały, przewiewny, w którym człowiek mniej się poci. Ta koszula zdecydowanie zwróciła moją uwagę.
Duża, pojemna torebka z Mango, tkana z włókien juty z podwójnym, krótkim uchwytem. Myślę, że idealna do letnich stylizacji. Nie wiem czy jest aktualnie dostępna, ale być może jeszcze się pojawi. To ta.
3. KSIĄŻKA
W maju trochę się opuściłam, bo przeczytałam zaledwie trzy książki. Wszystkie trzy okazały się jednak świetne, ale najbardziej podobała mi się książka Kasi Nosowskiej "A ja żem jej powiedziała". Uwielbiam Kasię Nosowską i często podoglądam ją na Instagramie, więc byłam bardzo ciekawa jej książki. Uważam, że to najlepiej zainwestowane pieniądze w ostatnim czasie. To książka, która gwarantuje mnóstwo śmiechu, spowoduje, że będziecie się złości, płakać, zmusi Was też do zastanowienia się nad własną
egzystencją. Nosowska jest świetnym obserwatorem o czym możemy się przekonać czytając w książce o związkach, relacjach z rodzicami, showbiznesie, jedzeniu i dietach. Do kupienia w Livro.pl, tam znalazłam ją najtaniej.
4. FILM
Przyznam szczerze, że poszłam na ten film zachęcona pozytywnymi opiniami i tym, że jedną z głównych bohaterek gra Charlize Theron. To pełne humoru, ale też szczere spojrzenie na macierzyństwo dalekie od glamuru. Film porusza poważne tematy, ale zachwyca swoją lekkością i mądrością zarazem. Myślę, że powinna go obejrzeć każda matka wspólnie z ojcem swoich dzieci.
5. JEDZENIE
Kocham ten czas, kiedy są truskawki i czereśnie, później bub, maliny, wiśnie, a jeszcze wcześniej szparagi. Polecam ten przepis, który najczęściej wykorzystywałam w maju i ten oraz pudding chia z miksowanymi truskawkami, który będzie królował u nas do czasu, gdy będę z targu przynosiła świeże truskawki.
6. APLIKACJA
Zdecydowanie
ulubioną aplikacją na telefon była aplikacja Unfold. Pewnie
zauważyliście u wielu blogerów na Insta Stories zdjęcia i filmiki lub
łączenie tych obu osadzone na białym lub czarnym tle z podpisami. To
wszystko można stworzyć właśnie za pomocą tej aplikacji.
Chciałam kupić ostatnio szparagi, bo mam kilka fajnych przepisów do przetestowania... ale w markecie były tylko spleśniałe pęczki :( Trzeba bardzo uważać, bo można mocno przepłacić za warzywa nienadające się kompletnie do spożycia.
Film też mnie ciekawi, choć po zwiastunie wyglądał mi bardziej na dramat niż komedię 😉. My też uwielbiamy pudding z chia, ale bobu tyle się najadłam z dzieciństwie, że jakoś nie mam ochoty. U nas królują szparagi :).
Bycie mama to niezła komedia widziałam śmieszny i smutny jednocześnie
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego filmu, tym bardziej, że uwielbiam tę aktorkę! :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ostatnio szparagi, bo mam kilka fajnych przepisów do przetestowania... ale w markecie były tylko spleśniałe pęczki :( Trzeba bardzo uważać, bo można mocno przepłacić za warzywa nienadające się kompletnie do spożycia.
OdpowiedzUsuńTruskawki i czereśnie - w maju smakują nieziemsko, a jak jeszcze ma się swoje to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńFilm też mnie ciekawi, choć po zwiastunie wyglądał mi bardziej na dramat niż komedię 😉. My też uwielbiamy pudding z chia, ale bobu tyle się najadłam z dzieciństwie, że jakoś nie mam ochoty. U nas królują szparagi :).
OdpowiedzUsuńTo we wpisie linkowwałam do najlepszego przepisu ze szparagami w tle
UsuńJa poluję teraz na audiobook Nosowskiej:))
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne zestawienie. Chyba muszę obejrzeć ten film - rzecz jasna z Bąblowym Tatą :)
OdpowiedzUsuńTe buty mam w planie na wyprzedaży upolować sobie i Karinie
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zestawienie - sukienka cudowna, o wiklinowym koszyczku marzę, książka Nosowskiej na mojej liście a teraz dopisałam jeszcze film. Dzięki!
OdpowiedzUsuńJejku, jakie piękne fotki, masz wyjątkowy styl <3 Szukam właśnie czegoś dobrego do rąk, mam nadzieję, że gdzieś dorwę ten krem
OdpowiedzUsuń