Dawno nie umieszczałam na blogu recenzji, co nie znaczy, że przestałam czytać. Nadal czytam bardzo dużo, zwłaszcza teraz kiedy ciepło i całe popołudnia spędzam na placu zabaw. Ostatnio przeczytałam książkę Anny Snoekstry "Laleczki".
To kolejny thriller na mojej liście książek tego gatunku. Tym razem to historia dziewczyny o imieniu Rose, która żyje w małym, upadającym miasteczku Colmstock, gdzie nic się nie dzieje, do momentu wybuchu pożaru w sądzie, w którym ginie ogólnie lubiany nastolatek. Na tym jednak nie koniec, bo sporo rodzin w miasteczku znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Sytuacja zaczyna się zagęszczać, mieszkańcy czują się osaczeni, a policja jest zupełnie bezradna. Lokalna społeczność zaczyna się nawzajem podejrzewać i oskarżać.
Wszystko to wykorzystuje Rose, która usilnie chce się wyrwać z sennego, pełnego marazmu miasteczka i zostać wziętą dziennikarką. Zaczyna więc prowadzić własne śledztwo w sprawie podrzucanych laleczek, pisze artykuły, a następnie wysyła je do gazet, które publikują jej teksty. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę i spełnić swoje dziennikarskie marzenie? Tego Wam nie zdradzę, dowiecie się czytając lekturę.
Książka "Laleczki" nie jest typowym thrillerem, to dla mnie raczej powieść obyczajowa. Nie ma tu mnóstwa akcji, gęstej, mrocznej atmosfery, pełnej napięcia. Raczej luźno poprowadzona fabuła. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Idealna na letnie popołudnie.