Ach co to był za piękny pogodowo czerwiec. Tyle słońca w całym mieście, pełno piwonii, lawendy, rumianku. I te truskawki, i te czereśnie. I te cudowne ciepłe wieczory. I te moje małe wiosenne radości, które Wam poniżej przedstawiam.


1. KOSMETYKI 

W czerwcu w ręce wpadło mi kilka fajnych kosmetyków, które z całą pewnością zostaną ze mną na dłużej. Jednym z nich był krem od D'ALCHEMY, o którym wspominałam na moim Instagramie. Zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Na stronie producenta przy każdym produkcie wypisano INCI, czyli nic innego jak leksykon składników, dzięki któremu mamy pewność czego używamy i jakie jest działanie poszczególnych składników. Krem, o którym mowa, ma bardzo bogatą konsystencję, ale jednocześnie jest mega aksamitny. Moja skóra jest maksymalnie nawilżona i napięta. Do tego zauważyłam, że jest rozświetlona, zmarszczki lekko spłycone, skóra jest napięta i wygładzona. Wszystko więc, co obiecuje producent, zostało rzeczywiście spełnione. Dla mnie to taki roślinny botox. Krem do najtańszych nie należy, ale czasem można zaszaleć, zwłaszcza że produkt jest wydajny i skuteczny. 
Kolejny kosmetyczny hicior to antyperspiranty w kulce od Basiclab Dermocosmetics, które łączą w sobie skuteczność i delikatną pielęgnację. Marka wypuściła 3 rodzaje antyperspirantów. Wszystkie są wolne od parabenów i silikonów, hipoalergiczne czyli idealne dla skóry wrażliwej. Każdy z nich zawiera nawilżający ekstrakt z aloesu oraz kojącą alantoinę. U mnie super się sprawdza. Można je kupić np. TU, TU czy TU
A moim kosmetycznym top of the top nie tylko czerwca, ale i pewnie wszystkich ciepłych miesięcy, został brązujący balsam do ciała i twarzy pomarańcza z cynamonem od Mokosh. Rewelacja! Jak to się stało, że ja go wcześniej nie znałam? Boski, zwłaszcza kiedy nie mamy czasu na opalanie, a chcemy mieć skórę muśniętą słońcem. Świetnie się rozprowadza i wchłania, bo ma lekką konsystencję, pięknie "opala" skórę, a przy tym ładnie pachnie pomarańczą z nutą cynamonu. Równomiernie schodzi, nie pozostawia plam. Kosmetyk ideał. Jestem nim oczarowana. Mam go ze sklepu Ecoandwell
I ostatni wynalazek kosmetyczny to mgiełka do włosów zniszczonych z bursztynem, Jantar. Kupiłam ją kiedyś w Rossmannie i jest bardzo fajna. Ja stosuję ją zawsze po umyciu (chociaż można też na suche włosy) i włosy super się rozczesują, są przyjemne w dotyku i gładkie. U mnie się sprawdza, chociaż czytałam różne opinie. Kosztuje chyba 9 zł. 


2. KSIĄŻKI

W czerwcu przeczytałam sporo książek. Zdecydowanie wpływ na to miała moja choroba i leżenie w łóżku, czy to w szpitalu, czy to w domu. Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak dwie książki. Pierwsza z nich to "W pułapce" autorstwa Magdy Stachuli. Przeczytałam wcześniej jej dwie książki i bardzo mi się podobały, ale ta jest genialna. Trzeba być naprawdę dobrym pisarzem, by tak skonstruować fabułę, że ciężko się domyślić zakończenia. Pojawiały mi się oczywiście w głowie w trakcie czytania różne, możliwe scenariusze, ale żaden z nich się nie sprawdził. Po zakończeniu przypominałam sobie sceny, które były tropem, podpowiedzią. No i ten Przemyśl w tle. Moje rodzinne miasto. Fabuła w książce poprowadzona jest pierwszoplanowo. Historia opowiedziana jest z perspektywy dwóch młodych kobiet - Klary i Lisy. Jako pierwszą poznajemy Klarę, która budzi się na klatce schodowej i odkrywa, że nie pamięta gdzie była i co się z nią działo przez ostatnie dwa dni. Nie jest ani pobita, ani zgwałcona, nic też jej nie zginęło. Zaczyna obawiać się o swoje życie i odkrywa w internecie, że nie jest odosobnionym przypadkiem. Jej los podzieliła kilka lat wcześniej Lisa. Co łączy te dwie kobiety i jaka historia się za tym kryje poznacie sięgając po "W pułapce". Thriller czyta się z zapartym tchem, to takie uzależniające zaczytanie. I obiecuję ciarki pojawią się na Waszej skórze. Wielkie brawa dla autorki!!!! Do kupienia w dobrej cenie na Livro.pl.
Kolejną, ale zgoła odmienną książką, która również wciągnęła mnie od pierwszych stron, było "Francuskie lato" Catherine Isaac. Zanim się w nią zaopatrzyłam przeczytałam, że z cała pewnością mi się spodoba, jeśli lubię książki Jojo Moyes. I powiem szczerze, że tak właśnie było. To książka niezwykle ciepła, urocza, wzbudzająca wiele pozytywnych emocji, z słodko-gorzką historią, z francuskim klimatem w tle, pełnym słońca, zapachów i wina, gdzie miłość ma różne odcienie, pojawia się cierpienie, strach i obawa o życie najbliższych. Autorka pokazuje, że życie nie zawsze usłane jest różami, ale zawsze warto o nie walczyć. To historia Jessiki, która po urodzeniu dziecka, odeszła od swojego niedojrzałego partnera. Mijają lata, a ona dowiaduje się, że być może będzie musiała opiekę nad synem powierzyć ojcu Williama. W tym celu, na prośbę chorej matki, wyrusza wraz z synem na wakacje do Francji, gdzie jej były ukochany prowadzi hotel. Jak ta wyprawa wpłynie na losy całej trójki i czy skrywane latami tajemnice wyjdą na jaw? Polecam, na hamak, na plażę, na leniwe, gorące popołudnie czy deszczowy wieczór. Zerknijcie TU

3. MODA

Ten sezon obfituje u mnie w lniane rzeczy. Rozkochałam się w nich na dobre. Tym razem zapałałam ogromną miłością do białej, luźnej sukienki marki Bambolina. Idealna na upalne dni. Mam nadzieję, że te szybko do nas wrócą, bym mogła w nią wskoczyć. Klikając w TEN link, zostaniecie przeniesieni na ich Instagramową stronę.

4. SERIAL 

Od dłuższego czasu byłam ciekawa o co tyle szumu wokół serialu "Opowieść podręcznej" i w końcu zrozumiałam, bo wciągnęliśmy się z mężem na dobre. Dawkujemy sobie odcinki, by nie siedzieć godzinami przed telewizorem, ale przyznam, że czekamy na wieczór, by go odpalić. Pierwszy sezon powstał na podstawie książki Margaret Atwood, która pokazała okrutny, bulwersujący świat, gdzie naczelnym problemem była bezpłodność. Kobiety zostały całkowicie pozbawione praw, a jakikolwiek przejaw nieposłuszeństwa z ich strony jest surowo karany. Stały się surogatkami panów z wyższych klas, służącymi czy niewolniczkami w obozach pracy. Ciężki, mocny, wstrząsający. 

5. APLIKACJA

W czerwcu ściągnęłam też na telefon aplikację CANVA. To darmowe oprogramowanie do tworzenia prezentacji, infografik, ulotek, banerów, grafik, kolaży, które można wykorzystać później w portalach społecznościowych. Aplikacja jest na tyle elastyczna, że możemy korzystać z gotowych już szablonów lub tworzyć własne projekty od zera. Znajdziemy tam mnóstwo darmowych zdjęć, grafik, ikon czy różnorodnych czcionek. Bardzo fajna i przydatna aplikacja, zwłaszcza gdy działamy w sieci. 

6. PROFIL NA INSTAGRAMIE

Jestem mocno wkręcona w to, by zdrowiej się odżywiać i zredukować jedzenie mięsa w moim domu. Ja nie mam z tym żadnych problemów, moi chłopcy w zasadzie też, chociaż czasem mocno im się chce potraw mięsnych, więc wtedy wkracza do kuchni Jarek. Generalnie jednak w naszej diecie stawiam na warzywa i owoce. Dlatego ciągle poszukuję nowych inspiracji. Tak trafiłam na świetny profil na Instagramie - @dietospektrum, które prowadzi młoda mama, dietetyk. Na profilu oprócz pięknych zdjęć możecie znaleźć również mnóstwo przydatnych informacji na temat przeróżnych produktów oraz przepisy na zdrowe i pyszne dania.




Obsługiwane przez usługę Blogger.