Mamy w domu taki zwyczaj, taką tradycję, która sięga właściwie już czasów naszego poznania, a jest nią czytanie sobie nawzajem książek na głos. Oboje z mężem bardzo dużo czytamy, ale każde z nas lubi zupełnie inną literaturę. Ja aktualnie lubuję się w książkach rozwojowych, obyczajowych, pochłaniam też thrillery i kryminały, a mąż od lat jest wierny fantastyce i fantasy. Do czytania na głos każdy wybiera książkę ze swojej dziedziny. Ostatnio wybór męża padł na "Pan Światła" Rogera Żelaznego. Historia opisana w książce oboje nas pochłonęła do tego stopnia, że pokusiłam się o napisanie jej recenzji.
"Pan Światła" to powieść science fiction z licznymi odwołaniami do mitologii hinduskiej. Widać, że autor jest niezwykle oczytany i doskonale zaznajomiony z jej symboliką i filozofią.
Wiele lat temu na obcą planetę przybywają ludzie, którzy ją z powodzeniem kolonizują. Odkrywają, że technika na planecie jest niebywale rozwinięta, co szybko wykorzystują do swoich celów wybitne jednostki naukowców. Udaje im się uzyskać nieśmiertelność, ich istnienie jest niezmienne, stałe, zmieniają tylko cielesne powłoki.
Śmierć przestała być więc dla nich jakimkolwiek zagrożeniem. To spowodowało, że zaczęli panoszyć się na planecie, być butni i poczuli się jej panami, władcami życia i śmierci, a nawet bogami, przybierając atrybuty i imiona bóstw hinduskich. Zdobycze techniki wykorzystują, by bezwzględnie panować nad społeczeństwem. Ci z Niebiańskiego Miasta kontrolują każdy element codzienności. I w końcu pojawia się ten, który przeciwstawia się takiemu reżimowi, chce zmienić zastany stan rzeczy, udostępnić zdobycze techniki społeczeństwu. Początkowo czyni to bardzo pokojowo, ale z czasem zawiera szereg sojuszy z wrogami bogów, poszukuje wśród nich sprzymierzeńców, by przybrać na sile i stanąć gotowym do walki z bóstwami. Kto zwycięży w tej walce, odwiecznej walce dobra ze złem?
Historia opisana w książce jest niezwykle oryginalna, dopracowana w każdym calu i arcyciekawa, chociaż czytając należy być uważnym i trzeba się maksymalnie skupić, by nie pogubić się w szeregu przywołanych bóstw. W książce nie brakuje i przepięknych opisów i dynamicznej akcji.
To mądra historia uświadamiająca, że czasem odnosząc zwycięstwo jednocześnie ponosimy klęskę, pokazująca jak posiadanie władzy zaślepia i wraz z religią bywa środkiem do manipulacji słabszymi.
Nie sposób również nie wspomnieć, że książka Rogera Żelaznego "Pan Światła", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, jest przepięknie wydana. Twarda oprawa, zaokrąglone rogi i żywa i soczysta okładka, która przyciąga wzrok, również zasługują na uwagę.