Na skróty
Archiwum bloga
-
►
2019
(59)
- ► października (8)
W ostatnich wakacyjnych miesiącach mniej mnie tutaj było, bo staram się zawsze, by ten czas spędzać ograniczając korzystanie z internetu do minimum. Cieszyć się każdego dnia latem z moją rodziną. Wyciskaliśmy dni ile się tylko dało, nawet nie jak cytrynę, a limonkę :) Ciągle jednak nie mogę uwierzyć, że to już schyłek lata. I mimo że lubię jesień, zwłaszcza tą złotą, ciepłą, słoneczną, to za latem bardzo będę tęsknić w tym roku. A co spodobało mi się w sierpniu, przeczytacie poniżej.
1. Wakacje w Bieszczadach
Im jestem starsza tym bardziej dostrzegam, że fajne chwile nie są wcale zależne od miejsca, ale od ludzi, z którymi je spędzasz. Lubię ten czas, gdy spotykamy się z siostrą i jej rodziną, a kiedy razem możemy pojechać w nasze ukochane Bieszczady, to już jest w ogóle wspaniale. Fajne pobyć razem, powygłupiać się, biwakować zbaczając z trasy, poszwendać się, pogadać twarzą w twarz, nie tylko przez telefon. Kiedy Alexander czuje, że fizycznie rodzina to nie tylko mama i tata, ale też ciocie, wujkowie, kuzynki, kuzyni, babcie, prababcia, pradziadek.
2. Kosmetyki
Tych odkryć kosmetycznych ostatnio trochę było, ale to zostawiam na inny wpis. Natomiast moim faworytem w letnie dni okazał się pięknie pachnący grejpfrutem dezodorant magnezowy od Mydłostacji. Ten zapach jest naprawdę rześki i dość długo się utrzymuje. Dezodorant w składzie, oprócz olejku eterycznego z pestek grejpfruta, ma jeszcze D-pantenol, hydrolat z szałwii lekarskiej, oliwę magnezową i olej rycynowy. O działaniach poszczególnych składników można sobie poczytać bezpośrednio na stronie producenta. Ma dość gęstą, żelowatą konsystencję, która świetnie się rozprowadza. Jest bardzo wydajny. U mnie sprawdza się idealnie.
3. Książki
Tutaj bezapelacyjnie wygrywają dwa tytuły. W sierpniu z nową powieścią "Sekretne życie pisarzy" powrócił mój ulubiony autor Guillaume Musso. No mam do niego słabość. Jednym się podoba jego twórczość, innym nie, ale według mnie to autor, który posiada nieograniczoną wyobraźnię, genialne pomysły i świetne pióro. Jego najnowsza książka to dość osobisty thriller, wciągająca, oryginalna historia, łamigłówka warta odkrycia. Więcej o książce dowiecie się czytając moją recenzję - KLIK.
Kolejną książką, moim zdaniem, godną polecenia jest książka Mikołaja Marceli - "Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem. Edukacja, w której dzieci same chcą się uczyć i rozwijać". Bardzo leży mi na sercu edukacja mojego dziecka, więc ta książka była dla mnie oczywistym i świadomym wyborem. Dzięki niej na pewne sprawy spojrzałam z zupełnie innej perspektywy. Podobał mi się też bardzo rozdział o tym jak być szczęśliwym, to istotna kwestia, a tego nie zapewnią nawet same szóstki na świadectwie. Więcej o książce pisałam TUTAJ.
4. Film
Film "Co przyniesie jutro" pokazuje piekielnie trudną wiwisekcję uczuć pomiędzy małżonkami z długoletnim stażem oraz rodzicami a ich dorosłym już dzieckiem. Nie jest to typowy film pokazujący, że po rozstaniu zawsze zaraz czeka nas piękny czas, nowy, wspaniały związek i samorealizacja poziom max. To do bólu szczery, bardzo intymny portret kobiety, której mąż po latach odchodzi do innej, a ona musi budować swoje życie na nowo. A co przyniesie jej jutro? W dużej mierze zależy to od niej samej. Jest gorzko, ale nie brakuje też powiewu nadziei. Bardzo dotyka emocjonalnie, wart obejrzenia. Jeśli jeszcze nie widzieliście, to polecam! W roli głównej świetna Annette Benning.
5. Zdrowie
W sierpniu rozpoczęłam #jdw czyli japońską dietę wodną, którą poznałam dzięki Asi z @profiltaktyka. Zawsze miałam "kłopot" z piciem wody, a wiadomo że woda jest jednym z głównych składników organizmu, dodatkowo zawsze lubiłam pić i jeść jednocześnie. Dowiedziałam się dlaczego nie jest to korzystne dla mojego organizmu i teraz dzięki #jdw zaczęłam świadomie pić wodę: zawsze po przebudzeniu płuczę usta letnią wodą, nie śpiesząc się wypijam 650 ml czystej wody (my ostatnio przywozimy wodę ze źródełka), po wypiciu wody nie jem i nie piję nic przez 45 min, a w ciągu dnia stosuję zasadę, żeby skończyć pić 20 min przed posiłkiem i zacząć pić 2 h po posiłku, natomiast wieczorem zawsze wypijam przed snem jeszcze szklankę wody. Dodaję sobie często do wody jeszcze sól kłodawską. Kiedy jest chłodniej to zawsze rano wypijam trochę cieplejszą wodę. Jeżeli Was to zainteresowało, to więcej informacji znajdziecie u Asi na Instagramie.