Na skróty
Archiwum bloga
-
►
2019
(59)
- ► października (8)
Niezbyt korzystna aura pogodowa w maju sprawiła, że uzbierał się spory stosik przeczytanych książek. Do tego totalny misz-masz. Są poradniki książki motywacyjne, psychologiczne, thrillery i powieści. Wśród nich znalazła się też książka Liliany Hermetz "Rozrzucone". Zwróciłam na nią uwagę, ponieważ część historii dzieje się na moim ukochanym Podkarpaciu, skąd pochodzę.
"Rozrzucone" to opowieść o kobietach, której tłem są historyczne wydarzenia Europy począwszy od II wojny światowej. Pokazane są zmiany, jakie rozgrywały się na arenie polityczno-gospodarczej w przestrzeni międzynarodowej, ale też zmiany jakie zaszły w mentalności poszczególnych jednostek i całym narodzie. Autorka opowiadając tę rodzinną historię boleśnie obnaża nasze polskie kompleksy i wady narodowe, rozprawia się z różnicami jakie dzielą nas Polaków i Francuzów.
Czytając książkę poznajemy losy rodziny Marii, śledzimy wpływ zawieruchy wojennej, socjalizmu, kapitalizmu na życie kobiety i jej najbliższych zastanawiając się jakie decyzje sami podjęlibyśmy w obliczu tamtych wydarzeń. Czujemy niemalże fizyczny ból i tęsknotę głównej bohaterki za rodziną i ojczyzną, która za wszelką cenę chce utrzymać kontakt z najbliższymi w "biednej" Polsce i zachować tożsamość. Każda z kobiet dźwiga swój ciężar i swoją tajemnicę zmagając się z codziennymi problemami, podążając za marzeniami i rozprawiając z wyzwaniami, które stawia przed nimi życie, bez względu na szerokość geograficzną, w jakiej przyszło im żyć.
Najnowsza powieść Liliany Hermetz, laureatki Nagrody Conrada, jest do bólu prawdziwa, wzruszająca, zmuszająca Czytelnika do przemyśleń na temat ludzkiej natury i poszukania odpowiedzi na pytanie czym dla mnie jest ojczyzna.
Zdecydowanie warto przeczytać. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego i jest do kupienia TU.