Kiedyś bardzo często sięgałam po literaturę obyczajową czy romanse. Lubiłam takie właśnie lektury. Przez ostatni czas jednak królują u mnie thrillery, kryminały i książki sensacyjne. Ostatnio zapragnęłam znów odmiany, dlatego sięgnęłam po powieści Jamie McGuire, które na powrót przekonały mnie do częstszego sięgania po takie właśnie książki.

"Piękna katastrofa" to opowieść o burzliwej relacji łączącej dwójkę studentów - Abby Abernathy i Travisa Maddoxa. Tych dwoje tylko się przyjaźni, ale pewien zakład staje się przepustką do czegoś więcej. Kiedy dziewczyna przybywa na studia, pragnie tylko jednego, odciąć się od toksycznej relacji z rodziną i rozpocząć nowe, normalne studenckie życie. Na jej drodze nieoczekiwanie staje Travis, beztroski, pewny siebie i bardzo przystojny chłopak o reputacji kobieciarza. Czy dwójce, zupełnie różnych nastolatków, uda się stworzyć trwałą, szczęśliwą relację? Czy to tylko podstęp Travisa, który po raz kolejny chce sobie coś udowodnić? 

"Piękna katastrofa" to historia opowiedziana przez Abby, natomiast w "Chodzącej katastrofie" do głosu dochodzi Travis i to z jego perspektywy spoglądamy na relację nastolatków, która jest dość skomplikowana. Raz lgną do siebie, a innym razem patrzą w zupełnie innym kierunku. Spotkanie poukładanej dziewczyny z niegrzecznym, zadziornym chłopcem może skończyć się różnie. Jak to będzie w przypadku Abby i Travisa poznacie czytając obie książki. 

Ogromnie spodobał mi się ten bardzo ciekawy zabieg autorki polegający na pokazaniu relacji z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia. Z tego samego powodu kiedyś spodobał mi się serial "The affair". 

Obie książki to emocjonujący rollercoaster, który zaskakuje, rozwesela, zasmuca, zadziwia, ale również skłania do refleksji. To opowieść, którą czyta się z naprawdę z wielką przyjemnością, dlatego cieszę się ogromnie z wiadomości o ekranizacji powieści. Obejrzę z całą pewnością. 

Książki ukazały się nakładem Wydawnictwa Albatros.




Obsługiwane przez usługę Blogger.