Na skróty
Archiwum bloga
-
►
2019
(59)
- ► października (8)
Moje czytelnicze życie mocno zdominowały thrillery i kryminały, więc książki w których nie brakuje cierpienia, zła. Ostatnio jednak potrzebowałam odskoczni od takich lektur. Chciałam zanurzyć się w książce, gdzie jest życie, czasem słodkie, czasem gorzkie, które zaskakuje, gdzie jest czas na miłość, książce przy której się pośmieję czy chwilkę pomartwię z głównymi bohaterami. I wówczas, przeszukując księgarnie internetowe odkryłam, że właśnie pojawiła się najnowsza powieść mojej ulubionej autorki Jojo Moyes (recenzowałam na blogu jej inne pozycje, które można znaleźć np. TU i TU). To taki mój comfort reading.
Głównymi bohaterkami książki "Kiedy weszłam w twoje życie" są dwie dojrzałe kobiety, które pochodzą z totalnie różnych środowisk. Sam aktualnie przeżywa w swoim życiu bardzo trudne chwile. Mąż popadł w depresję po śmierci ojca, stracił pracę i jedyne na co go stać to oglądanie w samotności telewizji, rodzice kobiety starzeją się i również wymagają pomocy w codziennych obowiązkach, w pracy też nie jest kolorowo, szef bowiem ewidentnie uwziął się na Sam i czeka aż powinie jej się noga. Oprócz tego kobieta troszczy się jeszcze o swoją córkę, chorą na nowotwór przyjaciółkę i psa. Życie ewidentnie zaczyna ją przytłaczać, za dużo bowiem spoczywa na jej barkach.
Nisha natomiast w ciągu jednego dnia straciła wszystko. Była żoną przez blisko dwadzieścia lat bogatego biznesmena, którego zachcianki spełniała w mgnieniu oka. Jej miejsce jednak zajęła nowa kobieta, więc Nisha nie mieszka już w penthouse, nie ma drogich ubrań wprost od projektantów, co więcej jest w obcym kraju bez dokumentów, grosza przy duszy i z dala od ukochanego syna. Kobieta ratuje się jak może i rozpoczyna pracę jako sprzątaczka w hotelu, w którym ostatnio mieszkała, jednocześnie obmyślając plan zemsty na niewiernym małżonku. Jakby tego było mało w dniu, w którym mąż zażądał rozwodu straciła przez pomyłkę swoje ukochane, jedyne w swoim rodzaju czerwone szpilki od Christiana Louboutina i żakiet od Chanel. Posiadaczką ich staje się nikt inny jak Sam. W momencie, kiedy kobieta w wyniku splotu okoliczności zakłada Louboutiny, jej życie zaczyna się zmieniać.
Czy dojdzie do konfrontacji dwóch pan? Czy Nisha odzyska swoją własność i swoje dotychczasowe życie? Czy Sam zacznie żyć pełnią życia?
Powieść Jojo Moyes "Kiedy weszłam w twoje życie" napisana jest o kobietach dla kobiet. Wraz z głównymi bohaterkami przeżywamy ich rozterki, kłopoty, cieszymy się z ich sukcesów i trzymamy kciuki za powodzenie wcielanych w życie planów. To powieść o pięknej kobiecej przyjaźni, która pojawia się w najtrudniejszych momentach, o początkach nowego życia, o zmianach na lepsze, i o tym że warto o siebie zawalczyć, nigdy nie jest na to za późno. To wartościowa pozycja, która porusza trudne tematy, w tym depresję.
Książkę czyta się z ogromnym czytelniczym zainteresowaniem. Napisana jest lekkim i przyjemnym językiem, z nutą melancholii, czasem humorem, dostarcza mnóstwa pozytywnej energii i zachęca do refleksji. Jak dla mnie to gotowy scenariusz na piękną filmową opowieść. Szczerze polecam, bo ja spędziłam cudowny czas w towarzystwie Nishy i Sam. Idealna powieść, by zaszyć się z nią pod kocem z ciepłą herbatką w te jesienne dni.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak i jest do kupienia TUTAJ.
Dziękuję za recenzję książki! Jestem ciekawa, jak ta pozycja wypada na tle innych książek Jojo Moyes. Czy uważasz, że ma coś wyjątkowego, co wyróżnia ją spośród jej wcześniejszych powieści? A może jest bardziej podobna do którejś z nich?
OdpowiedzUsuń